Neshka Robeva: Stres przyprawia mnie o mdłości, ale bez niego to tak, jakbym nie żył

Spisu treści:

Neshka Robeva: Stres przyprawia mnie o mdłości, ale bez niego to tak, jakbym nie żył
Neshka Robeva: Stres przyprawia mnie o mdłości, ale bez niego to tak, jakbym nie żył
Anonim

Wspaniała trenerka gimnastyki artystycznej Neshka Robeva 26 maja skończyła 70 lat. Jako zawodniczka była wicemistrzynią świata w 1969 roku, a jako główny trener kadry narodowej przez blisko 25 lat poprowadziła bułgarskie gimnastyczki do 294 medali, w tym do 7 absolutnych tytułów świata, 10 tytułów europejskich i dwóch srebrnych medali olimpijskich medale. Jej „złote dziewczyny” uroczyście świętowały 70. urodziny w Narodowym Pałacu Kultury przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata w Gimnastyce Artystycznej w Sofii. Z Neshką Robevą rozmawialiśmy kilka godzin wcześniej, kiedy otrzymała nagrodę „Złotego Lwa” od Press Club Bulgaria za wybitny wkład w bułgarski sport i kulturę oraz z okazji 70. rocznicy jej powstania

Pani Robeva, jak się pani czuje w wieku 70 lat?

- Nie wyobrażam sobie, po raz pierwszy mam 70 lat. (śmiech) Nie wiem, jak czują się inni ludzie w wieku 70 lat, ale nie mogę uwierzyć, że mam już 70 lat lat, chyba że patrzę na siebie w lustrze. Jestem wdzięczny losowi, że czuję się teraz dobrze. Rzeczywiście prowadziłem i prowadzę dynamiczne i bardzo pracowite życie. Mówią, że stres był przyczyną wszystkich współczesnych chorób. Ale osobiście, jeśli nie jestem w stresującym stanie, to tak jakbym nie żył. Praca w sporcie przez tyle lat i stawianie czoła silnym charakterom to czysty heroizm. (Śmiech) Ale wyniki moich dziewczyn też były znakomite.

Jakie są Twoje najbardziej pamiętne urodziny?

- Ponad dziesięć lat temu obchodziłem swoje urodziny na turnieju gimnastyki artystycznej w Japonii. Ale pewnego roku w Akita, kiedy skończyłem 40 lat, byliśmy w epicentrum tego straszliwego trzęsienia ziemi i tsunami. Ziemia trzęsie się nie do opisania! Było wiele ofiar. Na szczęście byliśmy poza zasięgiem tsunami. Chociaż bardzo się baliśmy, nasze dziewczyny wygrały turniej.

Pamiętam również moje 27 urodziny w 1973 roku - to były moje ostatnie zawody jako gimnastyczka na turnieju Correbay Esson we Francji. Wielkim zbiegiem okoliczności moi rywale na dywanie mylili się, a ja nie. To się rzadko zdarzało, pomimo hasła „Neshka nie ma błędu”. Zwykle było odwrotnie. Ale w te moje urodziny

wygrał wszystkie puchary

i wszyscy są na pierwszym miejscu, 26 maja 1973

Czy jesteś zdrowy w wieku 70 lat?

- Nie będę kusić losu. Pracuję, jestem aktywna, jak wychodzę do ogrodu, to nie jestem zmęczona. Oczywiście zacząłem też kłaść się wcześniej, bo potrzebuję więcej odpoczynku. Uważam też przy jedzeniu. Jem owoce i warzywa z mojego ogrodu. Oczyszczam umysł i ciało postem. Jako trener przed każdym wielkim wyścigiem pościłem przez co najmniej dwa tygodnie - tylko woda. Dało mi to siłę i spokój, których nie miałabym, gdybym się przejadała. Więc z całym napięciem czułem się gotowy.

Czy idziesz z czymś do lekarza?

- Mam kilku przyjaciół lekarzy, do których mówię: "Jesteście moimi zdalnymi lekarzami, tylko nie zmuszajcie mnie, żebym przyszedł do was zbadać mnie". Od czasu do czasu dzwonię do jednego z nich i dzielę się swoimi skargami. I mówią mi z daleka, co mam robić. (Śmiech) Nie chcę wypowiadać ich imion, bo to się nie przechwala.

Ponieważ mogą leczyć cię zdalnie, są bardzo dobrymi lekarzami

- Co ważniejsze, są przyjaciółmi i mają dobre intencje. To również leczy. A

moje choroby tylko Bóg wie

Obiecałem po 1 czerwca, że pójdę na prawdziwy egzamin, żeby zobaczyć, jak się czuję.

Czy Twoje imię pomogło Ci w codziennych sytuacjach?

- Ciągle. Bardzo często policja drogowa zatrzymuje mnie za drobne naruszenie i wybacza mi: „Ach, pani Robeva, czy to pani? Bądź ostrożny następnym razem!”.

Na ostatnią Wielkanoc dostałem kilka domowych skorupek jajek. Najlepiej było kilka dni temu, kiedy uciekłam na kilka godzin do domku w Trudovets. Kobieta szukała mnie na terenie domku, aby dać mi ręcznie robiony koc, żebym ogrzał się w chłodne dni. Kobieta okazała się emerytką, byłą redaktorką Encyklopedii Bułgarskiej w BAS. W koc wpleciła bułgarskie symbole. Zrobiła to tak pomysłowo, tak pięknie. Inni ludzie, słysząc, że kocham mój ogród, przysyłają mi nasiona, sadzonki, albo ktoś przyjdzie i coś zasadzi.

To uczucie życia przed moimi ludźmi jest bardzo dziwne. Zwłaszcza w ciągu ostatnich 16 lat, kiedy wystawiam swoje spektakle taneczne i gram z zespołem na placach. Mamy ponad dwa miliony widzów. Nigdy nie zapomnę, jak na wypełnionym ludźmi placu w Górnej Orjahovicy po zakończeniu spektaklu zaczęli krzyczeć „Więcej, więcej”! To wyjątkowe i wyjątkowe uczucie być stale przed tymi ludźmi, czuć ich i wiedzieć, że przynosisz im radość.

Zalecana: